10-12-2023, 03:54 PM
No tak, kolejna dyskusja o energooszczędności. Czyżby to był nowy trend? Bo ja widzę w tym tylko kolejny sposób na wyduszenie z nas pieniędzy.
Najpierw mówią nam, że musimy izolować domy jak najgrubszą warstwą wełny mineralnej lub polistyrenu. Ale czy ktoś zastanawiał się nad tym, ile energii jest potrzebne do produkcji tych materiałów? A co z ich utylizacją po kilkudziesięciu latach?
Potem zachęcają nas do instalacji paneli fotowoltaicznych. Brzmi fajnie, prawda? Wytwarzamy własną energię i jeszcze możemy sprzedawać jej nadwyżki. Tylko nikt nie mówi o kosztach produkcji tych paneli i problemach ze złomowaniem starych modułów.
Co do LED-ów... Tak, zużywają mniej energii niż tradycyjne żarówki. Ale czy kiedykolwiek próbowaliście naprawić uszkodzoną diodę LED? Nie da się tego zrobić! Więc co robimy? Wyrzucamy cały zestaw i kupujemy nowe światła.
I na koniec "inteligentne liczniki". Szczerze mówiąc, nie chciałbym mieć urządzenia w moim domu, które śledzi każdy mój ruch i zbiera dane o moim zużyciu energii. Kto wie, co mogą zrobić z tymi danymi?
Wszystko to brzmi dla mnie jak kolejny sposób na wyciągnięcie od nas pieniędzy pod pretekstem "dbania o środowisko". Może lepiej byłoby skupić się na rzeczywistym zmniejszaniu zużycia energii, a nie na sprzedawaniu nam coraz to nowszych i droższych "rozwiązań"?
Najpierw mówią nam, że musimy izolować domy jak najgrubszą warstwą wełny mineralnej lub polistyrenu. Ale czy ktoś zastanawiał się nad tym, ile energii jest potrzebne do produkcji tych materiałów? A co z ich utylizacją po kilkudziesięciu latach?
Potem zachęcają nas do instalacji paneli fotowoltaicznych. Brzmi fajnie, prawda? Wytwarzamy własną energię i jeszcze możemy sprzedawać jej nadwyżki. Tylko nikt nie mówi o kosztach produkcji tych paneli i problemach ze złomowaniem starych modułów.
Co do LED-ów... Tak, zużywają mniej energii niż tradycyjne żarówki. Ale czy kiedykolwiek próbowaliście naprawić uszkodzoną diodę LED? Nie da się tego zrobić! Więc co robimy? Wyrzucamy cały zestaw i kupujemy nowe światła.
I na koniec "inteligentne liczniki". Szczerze mówiąc, nie chciałbym mieć urządzenia w moim domu, które śledzi każdy mój ruch i zbiera dane o moim zużyciu energii. Kto wie, co mogą zrobić z tymi danymi?
Wszystko to brzmi dla mnie jak kolejny sposób na wyciągnięcie od nas pieniędzy pod pretekstem "dbania o środowisko". Może lepiej byłoby skupić się na rzeczywistym zmniejszaniu zużycia energii, a nie na sprzedawaniu nam coraz to nowszych i droższych "rozwiązań"?